Mówi się, że prędzej się wygra szóstkę w Totolotka, niż wygra się z rekinem, który zaatakuje lub czai się do tego, by zaatakować. Tym razem stało się jednak inaczej w przypadku pewnego Australijczyka, który razem ze swoim kolegą i synem postanowił nurkować na pełnym morzu, gdzie prawdopodobieństwo spotkania żarłaczy białych, prawdziwych ludojadów, jest naprawdę dużo. Mimo to podjął to ryzyko, i rzeczywiście, został zaatakowany.

Gdy już poczuł, jak zęby zwierzęcia wbijają mu się w brzuch, postanowił się obronić. W jednej chwili uderzył rekina w oko. Ten, o dziwo, się przepłoszył i nie kontynuował walki, wobec czego odpłynął. W wyniku tego nierozważny nurek przeżył. Oczywiście, ma liczne obrażenia na brzuchu, ale ważne, że udało mu się uwolnić ze „szczęki” tego drapieżnika.
Marta Akuszewska