Gdańsk jest jednym z najpiękniejszych polskich miast. Jednocześnie jednak to miejsce niezwykle europejskie, światowe – a przez to nie do końca w odbiorze tak typowe dla Polski, jak – dajmy na to – Kraków.
Wielki port morski, miasto hanzeatyckie, centrum handlowe i miejsce krzewienia kultury – wszystko to wydawało się otwierać gdańszczanom szerzej oczy na świat, niż mieszkańcom Polski centralnej.
Morze było dla miasta nie tylko szerokim okiem na świat, oddechem i możliwością ucieczki – lecz przed wszystkim źródłem i sposobem na pomnażanie majątków mieszkańców miasta.
Gdańsk był – przez jakiś czas – najludniejszym i najbogatszym miastem w całej Rzeczpospolitej. Wraz z Gdynia i Sopotem tworzy obecnie Trójmiasto.
Każde z tych miejsc ma zupełnie odrębny charakter. Gdańsk jest monumentalny, królewski i dostojny; Gdynia – prężna, młoda, bardziej przemysłowa niż historyczna, w jakimś sensie przechowująca w sobie ducha dwudziestolecia międzywojennego, gdy była budowana. Sopot zaś nieuchronnie kojarzy się z rekreacyjną formą spędzania czasu – molo w sposób wabi do spaceru, mewy krzyczą, jakby zapraszały do jednej z niezliczonych smażalni ryb.
Trzeba przyjechać do Trójmiasta, pochodzić ulicami wszystkich trzech miast, poczekać, aż się ściemni, usiąść na plaży, przejść Długim Targiem, zapatrzyć się w morze. Posłuchać historii i teraźniejszości.
MŚ